Sobota to ostatni dzień występów na Dużej Scenie Warsaw Improv Festival. Na koniec organizatorzy zostawili nie tylko perełki, ale też pojawiła się niespodzianka.
Wieczór rozpoczął się od wspólnego występu Hofesinki i Patti Stiles. Zagrali format jej format Momentos de la Vida. Patti przygotowała serię zdjęć, które miały być inspiracją do scen i historii. Format pozwolił grupie na dużą dowolność w interpretacji zdjęć. Trochę szkoda, że nie było możliwości zobaczyć więcej Patti na scenie. Niemniej jednak świetnie wpasowała się w energię grupy i wspólnie stworzyli świetny, dynamiczny spektakl.
Drugim występem tego wieczoru był występ solowy Andy’ego Eningera. Andy zebrał od publiczności kilka różnych sugestii. Spektakl opierał się na kilku różnych wątkach, które z czasem zaczęły się przenikać. Występ był świetny nie tylko pod względem widowiska, ale również wykorzystanych narzędzi improwizacyjnych. Kulminacją występu była scenka w kinie, w której Andy grał jednocześnie cztery osoby siedząc przez cały czas tyłem do publiczności. Był to bardzo dobry występ i potwierdzenie potencjału jaki drzemie w solowych występach impro.
Po przerwie organizatorzy ujawnili przygotowaną niespodziankę. Po raz kolejny na scenie pojawiła się grupa Jinx. Ponownie zagrali spektakl dziejący się w jednym miejscu. Występ odbył się w Dzień Ojca, więc taką inspirację wzięli do spektaklu. Po raz kolejny zachwycili głębokością relacji między postaciami.
Następną grupą byli znani i lubiani Dwaj Panowie. Dwaj Panowie grając w języku angielskim stracili trochę z szybkości prowadzenia sceny, ale przekuli to w bardzo głębokie i trudne relacje między postaciami. W jednej ze scen Artur Jóskowiak, grając postać kobiecą w zaawansowanej ciąży, zrywa ze swoim partnerem, Mateuszem Płochą. W następnej scenie, postać Mateusza pojawia się w domu postaci Artura. Artur na ten widok odwraca się i spokojnym głosem mówi do dziecka „Idź do swojego pokoju”, a następnie wychodzi przez drzwi frontowe. Takie subtelne środki przekazu niosły ogromny ładunek emocjonalny, który udzielał się również publiczności.
W tym momencie historia festiwalu zatoczyła koło, gdyż na scenie pojawili się ci, którzy festiwal otwierali. Mowa oczywiście o Cook County Social Club. Po pierwszym występie poprzeczka była zawieszona bardzo wysoko. CCSC nie tylko ją przeskoczyli, ale przy okazji pobili kilka innych rekordów. Spektakl obfitował w znakomite sceny, w których chłopaki prześcigali się w podbijaniu stawki. Dla osób znających technikę The Game był to spektakularny pokaz jak można zastosować tę technikę w spektaklu.
Na tym zakończył się Warsaw Improv Festival. Cztery dni występów na Dużej Scenie w Kinie Muranów, pięć dni na Małej Scenie w Resorcie Komedii. Łącznie w czasie festiwalu zaprezentowało się ponad 30 podmiotów artystycznych, co jest chyba rekordem w skali Polski. Przy takiej drugiej edycji nie pozostaje nic, tylko czekać na pierwsze informacje o trzeciej.
Relacjonował: Tadek Jaśkiewicz