Trzeci dzień Warsaw Improv Festival był dniem polskim. Pokazały się grupy z Polski i zagrały w ojczystym języku.
Wieczór rozpoczął się od grupy Hulaj po warszawsku w akompaniamencie muzyków z grupy ABBBA. Zaprezentowali oni serię historii w oparciu o dzielnicę Warszawy. Publiczność wybrała Las Kabacki. Zaprezentowane historie były ciekawe i zabawne. Niestety największym problemem była tu obecność zespołu. Muzycy zdawali się być niezgrani z improwizatorami. Muzyka często nie miała wpływu na przebieg scenki. Dodatkowo była grana cały czas, co uniemożliwiało uwypuklenie ważnych momentów scen poprzez muzykę.
Po przerwie na scenę wszedł Musical Improwizowany. To jeden ze sztandarowych spektakli pokazywanych w Klubie Komediowym. Tym razem publiczność miała okazję zobaczyć „Marmurowy posąg błazna – The Musical”. Standardowo historia była podzielona na trzy wątki. Wszystkie historie były wciągające, lecz na pierwszy plan wysunął się wątek Oli Markowskiej jako księżniczki Józefiny uwięzionej wieży i mającej jedyny kontakt ze światem poprzez postać kamerdynera Ferdynanda, granego przez Maćka Nawerockiego. Historia była niemal żywcem wyciągnięta z klasycznych disneyowskich opowieści. Widać było, że uchwycili ten motyw i zgrabnie do niego grali. Oczywiście jak to w przypadku Musicalu nie można było narzekać na wykonanie piosenek.
Następną grupą był AD HOC z Krakowa. Zagrali spektakl Improrecycling, w którym grali luźne scenki i historie oparte o przedmioty przyniesione przez publiczność. Ciężko o krakowskich improwizatorach napisać coś nowego i odkrywczego. Na wyróżnienie zasługuje scena, w która jednocześnie działa się u lekarza i w pracowni artysty. Świetnie podbijali koncept „co by było gdyby” obu scen. Za to absolutną gratką dla improwizatorów była scena z flashbackami odbywającymi się jednocześnie z akcją w czasie teraźniejszym. To tylko potwierdziło bardzo wysokie umiejętności grupy.
Ostatnią grupą tego dnia była wrocławska Improkracja. Zagrali spektakl Strumień Świadomości. Podobnie jak ich poprzednicy, Improkraci robią impro najwyższej próby. Malowanie obrazu sceny, granie tła czy liczne game’y to tylko kilka przykładów szerokiego repertuaru narzędzi scenicznych. Stworzone przez nich historie były dynamiczne i zabawne, bez zbędnego przedłużania scen.
Relacjonował: Tadek Jaśkiewicz