Drugiego dnia WIFe 2017, czyli Warsaw Improv Festival prezentowały się grupy Klancyk, Sufin/Młynarski, Hofesinka, Dwaj Panowie i Sobota Wieczór, a na koniec organizatorzy przygotowali Muzyczną Niespodziankę.
Początek drugiego wieczoru to występ najstarszej aktywnej grupy impro, czyli Klancyka. Przedstawili oni format muzyczny. Publiczność sugerowała im tytuły piosenek, a następnie początkowe 30 sekund piosenki było inspiracją do serii scen. Scenki w trafny sposób wykorzystywały materiał źródłowy, a także potrafiły niekiedy zaskoczyć.
Drudzy na scenie pojawił się duet Sufin/Młynarski. Nie wzięli oni żadnej sugestii od publiczności i od razu przeszli do grania. Stworzyli historię, która oscylowała w klimatach szpitalnych. Postaci w spektaklu rozmawiały, czy pielęgniarz jest wyżej w hierarchii szpitalnej niż pielęgniarka i czy niżej niż lekarz.
Jako trzecia grupa na scenie pojawiła się Hofesinka. Zagrała format „Hofesinka naprawia świat”. W tym formacie pytali osoby z publiczności o ich problemy, a następnie grali serię scen, w której starali się naprawić te problemy. Format przypomina nieco swoją strukturą Armando, czyli poszukiwanie „gry” sceny, dynamiczne, szybkie przejścia między scenkami i kończenie wątków na wysokiej energii. Co najbardziej zapamiętałem ze spektaklu to na pewno Antek Syrek-Dąbrowski jako szkocki sprzedawca kiltów z rosyjskim akcentem.
Po przerwie nastał czas na spektakl projektu Sobota Wieczór. Tworzą go improwizatorzy z różnych grup grających regularnie w Klubie Komediowym. Improwizatorzy zaimprowizowali serię scen inspirowanych rozmową przy wspólnym stole. Później powracali do wspólnego stołu i w kolejnych scenach rozwijali dalej historię. Widać było, że improwizatorzy odkrywali scenę z każdą minutą, zamiast ją wymyślać. To przełożyło się na świetne wczucie się w postaci, ich motywacje i emocje.
Następną grupą byli goście z Wrocławia, czyli Dwaj Panowie. W swoim spektaklu zagrali kilka scen opartych na słowie kluczu – pieniądze. Co tu dużo pisać, klasa sama w sobie. Świetne sceny oparte na emocjach i podbijaniu stawki sceny ad absurdum. Spektakl w świetny sposób pokazujący „grę” w scenie.
Na koniec dnia na scenę wkroczyli improwizatorzy z różnych grup i odegrali wspólnie koncert piosenek Maćka Buchwalda, połowy legendarnego zespołu Muzyczne Chwile. Krzysztof Dziubak, druga połowa zespołu, prowadził koncert pytając widzów, które piosenki Maćka chcą usłyszeć. Improwizatorzy mieli ze sobą różne instrumenty – między innymi bongosy, gitara, a nawet flet. Po usłyszeniu tytułu piosenki, dzielili się swoimi wspomnieniami o tej piosence, a następnie ją odśpiewywali. Piosenek tych słuchało się świetnie, a zwłaszcza próbującego śpiewać Michała Sufina. Ballada „It’s your home” śpiewana przez całą salę powodowała ciary na plecach.
Tak zakończył się najdłuższy dzień Warsaw Improv Festival. W Klubie Komediowym zaprezentował się szeroki przekrój grup i projektów impro. Publiczność zmęczona, ale zadowolona wychodziła z Klubu późnym wieczorem. A czekał ich jeszcze jeden dzień występów.
Relacjonował: Tadeusz Jaśkiewicz