Drugi dzień Festiwalu Teatrów Improwizacji „JO” obfitował w ciekawe występy. Pojawiły się akcenty zagraniczne, ale nie brakowało i dobrych polskich występów.
Wieczór rozpoczął się od występu organizatorów festiwalu, czyli Grupy Teraz. Przedstawili oni spektakl „Legendy Nowego Miasta”. Wzięli na warsztat legendy, te spisane i te niespisane, i na ich podstawie stworzyli ich alternatywne wersje. Mogliśmy zobaczyć między innymi historię mieszkańców trzech wież, którzy prowadzili ze sobą wojnę. W innej historii dowiedzieliśmy się dlaczego w niedzielę sklepy są zamknięte. W dzikie tereny zawędrowała zmodyfikowana wersja legendy o Smoku Wawelskim. W tej wersji historia zaczęła się od strajku, a król musiał przywołać smoka, by utemperował związki zawodowe. Występ był bardzo dynamiczny, a morały wygłaszane po zakończonej historii świetnie spinały poszczególne legendy.
Jako drugi tego wieczoru zaprezentował się polsko-francuski duet You&Me ze spektaklem „Henri and Margaret.” Spektakl był niechronologiczny, ale nie przeszkadzało to w żaden sposób w odbiorze. Improwizatorzy skakali w różne okresy życia, od momentu poznania się do późnej starości. Elementem ważnym dla związku bohaterów była sala taneczna. Spektakl można podsumować określeniem słodko-gorzki z lekką przewagą słodkości. Mogliśmy zobaczyć zarówno te pozytywne, jak i negatywne wydarzenia. Dodawało to wiarygodności bohaterom, gdyż życie mieni się różnymi barwami.
Po przerwie na scenę wkroczyła Grupa AD HOC z gośćmi, by zagrać „Zagadkowe Morderstwo”. Akcja tym razem działa się w przetwórni owoców w Bybrzecku podczas Święta Buraka. Początkowo improwizatorzy nakreślili postaci i relacje z innymi postaciami. Po ich nakreśleniu nastąpiło losowanie i w jego wyniku postać Ewy Fajfer została zamordowana. Nie był to koniec jej roli w spektaklu, gdyż powróciła jako prokurator rozwiązujący tytułowe morderstwo. Spektakl obfitował w mnóstwo świetnych tekstów i docinek między postaciami. Ogromną pracę wykonał Alan Pakosz jako postać pomagiera prokuratora. Widać było, że jego mózg pracuje na pełnych obrotach, by związać poszczególne wątki. Nie gorzej radzili sobie pozostali improwizatorzy tworząc różnorodne postaci. Był to udany występ w bardzo ciekawym formacie.
Jako ostatni tego dnia zaprezentowali się Francuzi, czyli Cie La Carpe Haute. Do formatu „Just Play” wzięli od publiczności trzy przedmioty, czyli but, plastikowa siekierka i szczotka do włosów. Były to dla nich tylko inspiracje, gdyż nie zawsze te przedmioty były właśnie nimi. Sam spektakl był niezwykle dynamiczny i szybki. Francuzi w ogromnym stopniu postawili na fizyczność, dzięki czemu nawet osoby słabo znające język angielski mogły bez problemu zrozumieć większość spektaklu. Scenki przechodziły jedna w drugą w mgnieniu oka, a jednocześnie bardzo płynnie. Było to bardzo dobre zakończenie dnia, które pokazało jak jeszcze można podejść do improwizacji.
Relacjonował: Tadek Jaśkiewicz