JO 2018 – dzień trzeci

JO 2018 – dzień trzeci

Oto co się działo ostatniego dnia Festiwalu Improwizacji Teatralnej JO w Toruniu.

Jako pierwsi na scenie pojawiły się Impy. Zagrali autorski format „Nad grobem”. Spotkanie nad tytułowym grobem po latach ojca i syna posłużyło jako inspirację do scen w przeszłości. Ważną postacią była postać matki, niespełnionej aktorki. Impy zbudowały świat pełny odcieni szarości. Spektakl był tematycznie dość ciężki, ale zdecydowanie ciekawy. Improwizacja często ma podłoże komediowe, jednak w tym spektaklu przeważał dramat. Impy pokazały, że można robić impro mroczne i na poważnie.

Drugi na scenie pojawił się solista, czyli Rafał Kaczmarski z formatem „Kaczmar w…”. Publiczność wybrała kasyno jako miejsce akcji. Rafał stworzył historię Kacpra wracającego z wieczoru kawalerskiego i Weroniki, kasjerki po pracy, którzy spotkali się właśnie w kasynie. Oprócz pary głównych bohaterów pojawiły się również postaci poboczne, które były równie wyraziste co postaci Kacpra i Weroniki. Historia wciągała nie tylko swoją treścią, ale też wykonaniem. Rafał pokazał, że nawet jedna osoba na scenie potrafi zrobić lepszą robotę niż niekiedy kilkuosobowa grupa. Szybkie przejścia między postaciami nie wytrącały z fabuły, a stworzenie kilku wyróżniających się postaci również wymaga pewnych umiejętności.

Po przerwie widzowie mogli obejrzeć spektakl Space Opera. To występ wspólny improwizatorów z różnych grup. Problematyka poruszana w gatunku sci-fi często jest lustrem problemów społecznych, a osadzenie akcji w przyszłości umożliwia zmierzenie się z różnymi aspektami rozwoju technologii. W literaturze i filmach z tego gatunku pojawiają się takie tematy jak rasizm, wykluczenie społeczne, wolna wola czy sztuczna inteligencja. Początkowo improwizatorzy szukali tematu, na którym by można oprzeć spektakl. Kiedy już go znaleźli, fabuła ruszyła z kopyta w niesamowitym stylu. Dużo w tej materii zdziałał Jacek z Impów wyjaśniając wyższość sztucznego DNA nad naturalnym, z których to drugie podlega degradacji. Znalazło się również miejsce na odniesienia popkulturowe, takie jak obrazek sceniczny przypominający Stworzenie Adama Michała Anioła. Widać było, że improwizatorzy czują klimat sci-fi i chętnie eksplorują kolejne tropy gatunkowe. Był to jeden z najciekawszych występów na Festiwalu JO, a być może jeden z ciekawszych występów festiwalowych w ostatnim roku.

Jako ostatni na scenie pojawili się IGLU ze Słowenii. W swoim formacie pokazali przeszłość, przyszłość i teraźniejszość prawdziwego miejsca w Toruniu. Publiczność oczywiście wybrała dom Mikołaja Kopernika. Improwizatorzy następnie wypytali publiczność o życie Kopernika, jak i o samo miejsce, co posłużyło za inspirację do spektaklu. W tym formacie w przeszłości obserwowaliśmy zmagania młodego Kopernika ze swoim ojcem. W teraźniejszości śledziliśmy historię pracownika muzeum, który nie radzi sobie z dwoma uczniami, którzy oderwali się od wycieczki. Przyszłość to historia spotkania biznesowego w luksusowym hotelu. Każdy z tych wątków inspirował się pozostałymi i każdy z nich w jakiś sposób wpływał na pozostałe. IGLU pokazali przede wszystkim swoje umiejętności tworzenia ciekawych fabuł.

Relacjonował: Tadek Jaśkiewicz

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.